Pełna emocji podróż ulicami starego Quebecu
Gdyby miasta umiały szeptać, Québec City opowiadałoby historie po francusku. Szemrał opowieści o odkrywcach i misjonarzach, handlarkach i twórcach map, o zimowych karnawałach i letnim świetle. Otuli Cię ciepłem, nawet gdy wiatr znad rzeki Św. Wawrzyńca wieje zimnym wiatrem od wody. I tak szliśmy – nie tylko przez miasto, ale przez stulecia.

🏞️ 1. Równiny Abrahama – Pola Pamięci
O wschodzie słońca mgła delikatnie unosiła się nad Równinami Abrahama, gdzie niegdyś zielone pola odbijały się echem od ognia armat. Muzeum Równin Abrahama opowiedziało tę historię za pomocą map, krajobrazów dźwiękowych i reliktów – historię imperium, poświęcenia i przeznaczenia wyrytego w samej ziemi pod moimi stopami.
🏰 2. La Citadelle – Podniebna Twierdza
Rzut kamieniem pod górę zaprowadził mnie do La Citadelle, wielkiej fortecy w kształcie gwiazdy wzniesionej na szczycie Cap Diamant w Quebecu. Ta imponująca fortyfikacja to nie tylko cud architektury militarnej, ale także jeden z najstarszych aktywnych obiektów wojskowych w Kanadzie, służący jako baza dla 22. Pułku Królewskiego („Van Doos”) i oficjalna rezydencja Gubernatora Generalnego Kanady.

Tło historyczne
Cytadela została zbudowana w latach 1820–1832 przez Brytyjczyków w odpowiedzi na rosnące napięcia ze Stanami Zjednoczonymi po wojnie 1812 r. Strategicznie zlokalizowana w najwyższym punkcie Quebecu zapewniała silną pozycję obronną, chroniącą przed jakąkolwiek potencjalną inwazją amerykańską przez rzekę Świętego Wawrzyńca. Twierdza z imponującymi murami i układem w kształcie gwiazdy została zaprojektowana zgodnie z zasadami Vaubana, słynnego francuskiego inżyniera wojskowego znanego ze swoich gwiezdnych fortów.
Samo miejsce ma historię wojskową sięgającą francuskiej epoki kolonialnej. Pod dowództwem gubernatora Frontenaca pod koniec XVII wieku wzniesiono początkowe fortyfikacje mające chronić kolonię. Cytadela, którą dziś widzimy, jest jednak w dużej mierze dziełem brytyjskim i przypomina o walkach kolonialnych i strategicznym znaczeniu Quebecu.
3. Hôtel du Parlement – Głos narodu
Niedaleko dalej, w swoich ogrodach, królewsko stał budynek parlamentu. Posągi Champlaina, Cartiera i innych osób patrzyły, jak fontanny błyszczą w pobliżu Fontaine de Tourny. Słowa „Je me souviens” zdawały się wyryte w powietrzu.

Budynek wzniesiono w latach 1877-1886. Jest to imponująca budowla, której cztery skrzydła tworzą duży kwadrat. Jego architektura, inspirowana Luwrem w Paryżu, czyni go jednym z niewielu budynków instytucjonalnych w stylu francuskim w Quebecu. Jest to najstarszy obiekt historyczny w Quebecu i siedziba rządu Quebecu. Na głównej fasadzie budynku znajduje się 26 posągów z brązu wzniesionych ku pamięci kluczowych postaci historycznych. To fascynujące miejsce, pełne tajemnic i niespodzianek. Można wybrać się na bezpłatną wycieczkę z przewodnikiem po
Parlamencie, gdzie 125 członków Zgromadzenia Narodowego decyduje o losach prowincji. Wycieczka trwa 75 minut i pozwala zapoznać się z historią i funkcjonowaniem instytucji parlamentarnych Quebecu, a także historią samej prowincji. Zakończ przeżycie posiłkiem w Le Parlementaire, eleganckiej restauracji, która serwuje pyszne lokalne produkty. To jedna z najlepiej strzeżonych tajemnic wzgórza!
🛍️ 4. Rue Saint-Jean – tętniąca życiem żyła miasta
Od polityki po poezję, wszedłem na Rue Saint-Jean, pełną ulicznych artystów, kolorowych fasad i kuszących butików. Boulangerie roznosiły na ulicę zapachy rogalików i espresso. Przeglądałam półki z literaturą Quebecu, ręcznie robionymi szalikami i lokalnymi dziełami sztuki – i nie mogłam się oprzeć słodkiemu posmakowi krówek klonowych w pobliskiej cukierni.

Rue Saint-Jean to jeden z najstarszych ciągów handlowych w Quebecu. W XIX wieku kupcy osiedlali się tu masowo w domach, które służyły jako miejsce prowadzenia działalności, dodając ulicy szczególnego uroku. Geodeta Jean Bourdon wytyczył i nazwał rue Saint-Jean, trasę, którą wybrał, aby dostać się do centrum miasta ze swojego lenna Saint-Jean mniej więcej w 1650 roku.

5. Pub St. Patrick – irlandzkie ciepło, serce Quebecu
Pośród zawirowań Rue Saint-Jean stał legendarny Pub St. Patrick, mieszczący się w budynku z XIX wieku z mocnymi kamiennymi ścianami i witrażami. Wewnątrz irlandzkie dziedzictwo spotkało się z dumą Quebecu z drewnianymi belkami, pieśniami gaelickimi i trzaskającym paleniskiem. Przy kuflu lokalnego piwa i pasztecie pasterskim odpoczywałem i słuchałem – śmiechu, muzyki i cichego gwaru rozmów odbijających się echem z przeszłości.
🕍 6. Rue de Buade – gdzie czas się zatrzymuje
Zaledwie kilka kroków dalej Rue de Buade panowała spokojniejszy rytm. Otoczony historycznymi budynkami i zwieńczony majestatyczną bazyliką-katedrą Notre-Dame de Québec, szeptał o procesjach i pielgrzymach. Przesunęłam palcami po starożytnym kamieniu, gdy nad brukiem wybiły południe.
⛪ 7. Notre-Dame de Québec
Notre-Dame-de-Québec służy pierwszej parafii katolickiej w Ameryce Północnej od 1664 roku. Status katedry uzyskała w 1674 roku, kiedy stała się siedzibą ogromnej diecezji Quebecu, a 200 lat później bazyliki. Jego historia naznaczona jest ostrzałami, pożarami oraz wielokrotnymi rekonstrukcjami i renowacjami. Jak Feniks powstał z popiołów i nadal wznosi się w górę.

Bazylikę katedralną zbudowano na miejscu pierwszej kaplicy zbudowanej przez Samuela de Champlaina w 1633 r. Po pożarze pierwszego budynku, jezuici w 1647 r. zbudowali kolejny kościół, tym razem murowany. Z tego okresu pochodzą najstarsze elementy bazyliki katedralnej.
Wewnątrz katedry światło wlewało się przez kalejdoskopowe szkło na ołtarz ze złotymi liśćmi. Zatrzymałem się przy Drzwiach Świętych, zastanawiając się nad symboliką przejścia i pokoju. Obok
mieściła się plebania z ponadczasowym wdziękiem, a Sklep Matki Bożej z Quebecu oferował delikatne pamiątki i błogosławieństwa, które można było zabrać do domu.
📮 8. Taras Dufferina – balkon marzeń

Taras Dufferin tętnił muzyką, artystami i zapachem pieczonych kasztanów. Wędrowałem po długim drewnianym szlaku, zatrzymując się, by podziwiać widoki na lodowato błękitną rzekę Św. Wawrzyńca i klify Lévis. Pod promenadą znajdują się ruiny Château Saint-Louis, obecnie zachowanego stanowiska archeologicznego, w którym odbijają się echem wieki dowodzenia.
👑 9. Château Frontenac – Królowa panoramy
Górujący nad tarasem Château Frontenac stał dumny i baśniowy – z zielonym dachem, wieżyczkami i ponadczasowy. Wewnątrz marmurowe podłogi i złote żyrandole mieniły się niczym plan filmowy. Na zewnątrz jego potężna rama rzucała długie cienie na promenadę. Niemal widziałem dygnitarzy i marzycieli z minionych wieków wychodzących z jego wielkiego wejścia.

Kiedy w 1892 roku dyrektorzy Canadian Pacific Railway rozpoczęli prace nad Château Frontenac, ich celem było udostępnienie Québec City prestiżowego hotelu dla turystów. Ten nowy typ zamożnego podróżnika okrążył świat w poszukiwaniu nowych, malowniczych zabytków. Québec było jednym z najpopularniejszych miejsc w Kanadzie. Dzięki portowi przyjmującemu statki wycieczkowe z Europy i Stanów Zjednoczonych
oraz miastu obsługiwanemu przez pociąg, była to idealna lokalizacja dla najbardziej ambitnego hotelu w sieci, którą firma założyła w swojej sieci pankanadyjskiej.
🎨 11. Musée du Fort i Rue du Trésor

Po drugiej stronie placu Musée du Fort rozjaśniło historię dramatyczną opowieścią dźwiękowo-świetlną o najsłynniejszych oblężeniach Quebecu. Tuż za nią czekała Rue du Trésor – plenerowa galeria sztuki wypełniona kolorami i duszą lokalnych artystów, a każdy z nich przedstawia list miłosny do pór roku, panoramy i historii miasta.
🌳 12. Hôtel de Ville i Pomnik Kardynała Taschereau
Dotarłem do ratusza, otoczonego ogrodami kwiatowymi i fontannami. Pomnik kardynała Taschereau, szlachetny i pogodny, czuwał nad przechodniami ze swojego zielonego placu. Od polityki po wiarę – było to miasto zbudowane na przekonaniach.
🎭 13. Fresque des Québécois i Côte de la Montagne

W cichej bocznej uliczce ukazał się Fresque des Québécois – ogromny mural w stylu trompe-l’oeil, który sprawiał wrażenie żywego. Postacie historyczne, artyści i zwykli obywatele zostali namalowani tak żywo, że prawie zeszli ze ściany. Podążałem krętym Côte de la Montagne w dół, mijając wielowiekowe kamienne budynki, w kierunku serca starego portu.
🪜 13. Breakneck Steps & Rue du Petit-Champlain

Dziś Schody Breakneck są popularnym miejscem wśród turystów i słynnym symbolem odporności Quebecu. Wchodzenie (lub schodzenie) po tych schodach jest przeżyciem samym w sobie, oferującym fantastyczne widoki na Rue du Petit-Champlain, jedną z najstarszych ulic handlowych w Kanadzie, znaną z bruku, sztuki ulicznej i sezonowych dekoracji.

Spacerując wzdłuż Côte de la Montagne, zobaczysz piękne budynki w stylu francuskim lub angielskim, w których mieszczą się ładne butiki. U stóp leżała Rue du Petit-Champlain, prosto z bajki – butiki wtulone w jasne fasady, okna lśniące rękodziełami rzemieślniczymi, a w powietrzu unosił się zapach gorącego cydru. Muzycy grali pieśni ludowe z Quebecu pod migoczącymi latarniami, a ulica pulsowała ciepłem i zachwytem.

U stóp leżała Rue du Petit-Champlain, prosto z bajki – butiki wtulone w jasne fasady, okna lśniące rękodziełami rzemieślniczymi, a w powietrzu unosił się zapach gorącego cydru. Muzycy grali pieśni ludowe z Quebecu pod migoczącymi latarniami, a ulica pulsowała ciepłem i zachwytem.
🧺 14. Marché du Vieux-Port – Smaki krainy
Powędrowałem w stronę Marché du Vieux-Port, gdzie stragany przepełnione były towarami z Quebecu: świeżymi serami, leśnymi grzybami, pikantną żurawiną, syropem klonowym we wszystkich możliwych postaciach. Rolnicy z dumą ofiarowywali próbki, a ja wypełniłam torbę prezentami z ziemi.
🍷 15. Bistro 1640 – Kolacja Wśród Cieni
Gdy zmierzch pomalował niebo na fiolet i złoto, wróciłem do Bistro 1640, tuż obok Château Frontenac. Wewnątrz, podczas gdy ja zajadałam się gulaszem z dziczyzny z jałowcem i dzikimi jagodami, światło świec migotało na kamiennych ścianach. Każdy kęs smakował jak pora roku, każdy łyk lokalnego wina jak toast za przeszłość.
🌙 Refleksje końcowe: Je Me Souviens
Québec to poemat wyryty w kamieniu, śpiewany na wietrze i doprawiony przyprawami i śniegiem. W ciągu jednego dnia spaceru dotknąłem katedr, posmakowałem wieków i poczułem puls miasta, które pamięta. Gdy gwiazdy wznosiły się nad zamkiem, a rzeka szeptała w dole, w moim sercu cicho odbiło się jedno zdanie:
„Je me souviens”.
pamiętam.
A teraz… ty też.
Aby zobaczyć więcej zdjęć, odtwórz wideo. Niestety jest tylko w języku angielskim.