The Wedge Overlook I Pine Canyon, San Rafael Swell

8 października 2025

Dzisiejszego ranka opuściłem Price i ruszyłem w stronę obszaru rekreacyjnego San Rafael Swell, aby odkryć miejsce, które często nazywane jest „Małym Wielkim Kanionem” stanu Utah. Już sama droga była przygodą – około piętnastu mil po

dsc 5740 1

szutrowej drodze, wijącej się przez rozległe pustynne równiny i niskie, rdzawoczerwone wzgórza. W porannym świetle żwir błyszczał jak srebro, a z każdym kilometrem horyzont poszerzał się, otwierając się na ogromną, niemal bezgłośną przestrzeń.

Szlak Wedge Overlook zaczyna się niepozornie, prowadząc w szeroki kanion, który po chwili zwęża się w wąski, łagodnie

skręcający wąwóz. Ściany stopniowo wznoszą się ku górze, mieniąc się warstwami ochry, różu i cynamonowej czerwieni – barwami, które zmieniają się wraz z każdym promieniem słońca. Po około czterystu metrach pojawia się pierwsza przeszkoda – gładki głaz zaklinowany między ścianami.

dsc 5750 1

Widziałem, jak pewna para zawracała w tym miejscu; kobieta nie chciała przechodzić dalej, i trudno się dziwić – nie było to łatwe. Trochę żałowałem, bo zaparkowałem swój samochód w cieniu ich dużego kampera, który teraz stał samotnie w pełnym słońcu.

Po pokonaniu przeszkód wąwóz ciągnął się jeszcze około mili. Dno było suche i piaszczyste, a w powietrzu unosił się zapach szałwii i kurzu. Nagle ściany się rozstąpiły, a ja szedłem dalej wyschniętym korytem rzeki, pośród niskich krzewów i

dsc 5752 1

dsc 5753 1

jałowców. W oddali wyrastało pasmo gór Cedar Mountain – widok zapierał dech w piersiach. Klify płonęły głęboką czerwienią w słońcu, niczym rozgrzane żelazo, a niższe zbocza przybierały odcienie zieleni i szarości, gdzie pustynna roślinność trzymała się suchej ziemi. Góry wyglądały jak strażnicy tej pustki – ich płaskie wierzchołki i pionowe ściany nosiły ślady wieków wiatru i wody.

Wtem mój telefon zawibrował – ostrzeżenie od biura szeryfa: pogoda może się zmienić, możliwe deszcze i powodzie błyskawiczne. Myśl o powodzi w takim miejscu była niepokojąca, ale niebo było bezchmurnie błękitne. Nie zamierzałem zawracać – chciałem zrobić kilka zdjęć gór Cedar Mountain w pełnym świetle dnia.

Przyspieszyłem krok, wybierając krótsze ścieżki, a żwir chrzęścił pod butami. Po około dwudziestu pięciu minutach dotarłem na niewielkie wzniesienie i zobaczyłem rozległą panoramę. Czerwone ściany gór ciągnęły się bez końca, a gra

dsc 5756 1
dsc 5761 1

światła i cienia nadawała im głębi. Kontrast czerwonego piaskowca, szarozielonych krzewów i błękitu nieba był oszałamiający. Stałem tam chwilę w ciszy, wdychając suche, czyste powietrze.

dsc 5754 1

Cała wędrówka zajęła mi około dwóch i pół godziny. Gdy wróciłem do samochodu, słońce stało już wysoko, a nad żwirową drogą unosiło się gorące powietrze. Zdecydowałem się pojechać jeszcze sześć mil dalej, do Pine Canyon. Sama droga była zachwycająca – złote wzgórza, skalne płyty, mesy i widoki, które kusiły, by zatrzymać się co kilka minut.

Pine Canyon okazał się jeszcze piękniejszy. Szedłem starą drogą OHM, wijącą się łagodnie przez dolinę, wzdłuż skalistych zboczy porośniętych sosnami i pustynnymi krzewami. Panowała absolutna cisza. Żaden pojazd terenowy nie zakłócał spokoju, i byłem za to wdzięczny – każdy ruch wzbiłby tuman kurzu.

dsc 5778 1

dsc 5780 1

Słychać było tylko cichy szum wiatru i od czasu do czasu krakanie kruka. Spotkałem troje wędrowców, którzy już wracali, a potem cała dolina należała tylko do mnie.

dsc 5783 1

dsc 5785 1

Gdy światło zaczęło mięknąć, pojechałem do punktu widokowego Little Grand Canyon. Nazwa wydaje się żartem – nie ma w nim nic „małego”. Widok otworzył się na ogromny labirynt klifów i wąwozów, z rzeką San Rafael wijącą się w dole. Skały

dsc 5789 1

dsc 5791 1

lśniły warstwami pomarańczu, czerwieni i złota, uformowane w wieże, żebra i głębokie nisze, w których zatrzymywało się ostatnie światło dnia. Stałem tam długo, czując potęgę i ponadczasowość tej ziemi – starożytnej, cichej, niezmiennej.

dsc 5790 1

dsc 5792 1

To był długi, ale niezwykle satysfakcjonujący dzień. San Rafael Swell może nie jest tak znany jak wielkie parki narodowe Utah, lecz ma w sobie tę samą wielkość – tylko ciszej, samotniej i może nawet bardziej wzruszająco.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *