- 📍 Rainbow Lake Trail, Whistler, Kolumbia Brytyjska, Kanada
- 📅 Data: 01.08.2025
- 👣 Dystans: 10,3 km w obie strony
- ⬆️ Przewyższenie: 379 m
- 🕒 Czas: ok. 3–4 godziny
- 🥾 Rodzaj szlaku: Pętla
🇵🇱 Relacja z wędrówki – Szlak Rainbow koło Whistler
Był pogodny, letni poranek w Whistler, gdy wyruszyłem na szlak Rainbow Trail – jedną z tych wysokogórskich tras, które są nie tylko wyzwaniem dla nóg, ale też prawdziwą ucztą dla duszy. Początek szlaku znajduje się zaledwie kilka minut jazdy od centrum miejscowości, przy cichej końcówce Alta Lake Road, gdzie już po kilku krokach las pochłania cię całkowicie.
Od samego początku ścieżka zaczyna się wspinać, prowadząc przez gęsty las pełen wysokich cedrów i jodeł. Powietrze pachnie żywicą, a w porannej ciszy słychać jedynie śpiew ptaków i cichy szelest kroków na miękkim podłożu. Już po krótkim czasie do uszu dociera szum wody.

Wkrótce dochodzi się do małego, lecz żywego wodospadu, który spływa po porośniętych mchem skałach. Nie jest oznaczony na mapach, ale zasługuje na chwilę przerwy. W przefiltrowanym świetle wygląda tak, jakby woda była ze szkła.
Szlak prowadzi dalej przez kilka drewnianych mostków, z których każdy ukazuje inny widok na górskie potoki. Około w połowie drogi znajduje się szczególnie malowniczy wodospad – większy, z hukiem spadający w wąskim wąwozie.

Powietrze jest tu rześkie, pachnie mokrym kamieniem i igliwiem. Po lewej stronie mostu znajduje się świetny punkt widokowy – stamtąd można uchwycić wodospad między pokrytymi mchem głazami, a w tle stromy las. W świetle poranka lub popołudnia to miejsce nabiera wyjątkowego uroku.
Powietrze jest tu rześkie, pachnie mokrym kamieniem i igliwiem. Po lewej stronie mostu znajduje się świetny punkt widokowy – stamtąd można uchwycić wodospad między pokrytymi mchem głazami, a w tle stromy las. W świetle poranka lub popołudnia to miejsce nabiera wyjątkowego uroku.
Podejście staje się coraz bardziej strome, a ścieżka zawija serpentynami. Między drzewami pojawiają się pierwsze widoki. Na południowym wschodzie widać Whistler Mountain, którego grzbiety nawet w sierpniu wciąż noszą białe plamy śniegu. Obok niego ciemniejszy, bardziej surowy Blackcomb. Przy dobrej widoczności, na horyzoncie pokazuje się również lodowcowy szczyt Mount Currie.
Po około dwóch godzinach las zaczyna się przerzedzać. Pojawiają się alpejskie łąki, a w sezonie zakwitają tu dzikie kwiaty. Gdy nogi zaczynają już ciążyć, nagle szlak osiąga swoje kulminacyjne miejsce – i oto przed nami spokojne, jakby zaczarowane Rainbow Lake.

Jezioro leży w skalistej misie u stóp góry Rainbow Mountain, której rdzawo-szare zbocza dominują nad północnym brzegiem. Idąc kawałek wzdłuż brzegu, można znaleźć skalne półki – idealne miejsca na zdjęcia. Stąd jezioro odbija całe górskie tło, a przy bezwietrznej pogodzie tafla wygląda jak lustro nieba.

To właśnie tu rozpościera się najpiękniejsza panorama całej wyprawy. Odwracając się na południowy wschód, oczom ukazują się ząbkowane grzbiety Garibaldi Ranges. Widok ten sprawia, że łatwo zapomnieć, jak blisko jest cywilizacja – tu, wysoko w górach, natura wydaje się bezkresna.
Droga powrotna prowadzi tą samą ścieżką, ale teraz, z pomocą grawitacji, można bardziej rozkoszować się detalami – światło zmieniło kąt, cienie tańczą inaczej, a wodospady połyskują w popołudniowym słońcu. Las staje się znajomy, a szum potoków jakby żegnał się cicho z wędrowcem.
Gdy wraca się na parking – zakurzony, być może zmęczony – trudno nie poczuć, że Rainbow Trail to coś więcej niż zwykła wędrówka: to podróż od leśnej głuszy do alpejskiego jeziora, prowadzona przez wodospady i widoki, z towarzystwem czujnych spojrzeń gór.